Wskazówki dojazdu: znajdziesz tu. Adres do korespondencji: Republikken Polens Ambassade, Drammensveien 171, 0277 Oslo, PO Box 4091 AMB, 0244 Oslo. 📞 Telefon: +47 24110877. 📧 E-mail: oslo.amb.wk@msz.gov.pl. Pisząc maila do polskiego Konsulatu podpisz się imieniem i nazwiskiem oraz adresem zamieszkania w Norwegii. Ile wynosi rodzinne w Norwegii w 2023 roku? Wysokość Barnetrygd uzależniona od wieku dziecka. To, ile wynosi zasiłek rodzinny w Norwegii, zależy od tego, w jakim wieku jest dziecko, na które wypłacane jest świadczenie. Inna stawka jest bowiem przewidziana na pociechy od 0 do 6 roku życia, a inna zaś dla starszych dzieci – od 6. do Norwegia jest jednym z krajów, które najbardziej dążą do stania się społeczeństwem bezgotówkowym. Zdecydowana większość transakcji jest realizowana za pomocą kart płatniczych. Zatem podstawowym środkiem płatniczym, który powinieneś mieć ze sobą w Norwegii, jest karta – kredytowa lub debetowa. FORMALNOŚCI W URZĘDACH. Po przyjeździe do Norwegii i znalezieniu pracy należy odwiedzić kilka miejsc. 1) Na stronie UDI załóż konto ( tutaj ), aby następnie umówić się na wizytę na policji. Wizyta ma na celu nadanie poświadczenia rejestracji w Norwegii. * Do 3 miesięcy można przebywać w Norwegii „turystycznie”. Osoby, które mają pytania i potrzebują pomocy przy rejestracji mogą zadzwonić na utworzoną specjalnie do tego linię telefoniczną: +47 33 41 28 70. Lub też telefon informacyjny: Z Norwegii: 815 55 015 / Z zagranicy: +47 21 93 78 40. Autor: Agnieszka Klimek / NorEkspert. Podróż do Polski. Kwarantanna, testy i zasady. Jeżeli lecisz do Polski z Norwegii samolotem lub jedziesz tam samochodem, powinieneś mieć ze sobą negatywny wynik testu na COVID-19, który w momencie przekraczania polskiej granicy nie może być starszy niż 48h , licząc od chwili otrzymania wyniku (wynik powinien być w języku polskim . To nie brak pracy w Polsce motywuje ludzi do zagranicznych wyjazdów zarobkowych, tylko niezadowolenie z wysokości pensji. MN Do Norwegii jeżdżą po wyższe pensje lub dołączają tam do członków rodziny, lecz jednocześnie deklarują rychły powrót do ojczyzny – takie wnioski na temat norweskiej Polonii można wyciągnąć z najnowszego raportu o emigrantach wykonanego na zlecenie Narodowego Banku Polskiego. W ostatniej edycji raportu kraj fiordów uwzględniono po raz pierwszy z uwagi na wzrost jego znaczenia jako miejsca emigracji – zastąpił Irlandię, która zdecydowanie spadła na liście najpopularniejszych kierunków zarobkowych wśród Polaków. Autorzy badań poświęcili Norwegii osobny podrozdział. Wyjeżdżają, bo chcą więcej To nie brak pracy w Polsce motywuje ludzi do zagranicznych wyjazdów zarobkowych, tylko niezadowolenie z wysokości pensji. Zgodnie z treścią raportu NBP rekordowo niskie bezrobocie w Polsce wręcz ograniczyło ich liczbę, lecz wciąż część rodaków decyduje się na emigrację, by otrzymywać większe wynagrodzenia – ich mediany za granicą są dwa razy wyższe niż w choć od lat wśród kierunków wyjazdów zarobkowych królują niezmiennie Wyspy Brytyjskie i Niemcy, dołączyły do nich również niszowe, jak właśnie Norwegia, odgrywająca wśród Polaków istotną rolę. Dane GUS podają, że liczba Polaków w Norwegii wynosiła w 2017 roku 85 tys. a na przestrzeni lat 2010-2017 wzrosła o 70 proc. Tymczasem w Irlandii spadła z 133 tys. do 112 tys. Badanie NBP zostało przeprowadzone w listopadzie i grudniu ubiegłego roku na terenie czterech państw: Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii i Norwegii, a bazowało na wywiadach z polskimi emigrantami w wieku 18-65 lat, którzy wyjechali z kraju w celach zarobkowych. W przypadku kraju fiordów przeanalizowano 1000 rozmów z ankietowanymi. Nie tylko atrakcyjne zarobki Oprócz pieniędzy do kraju fiordów Polaków przyciąga bliskość geograficzna i duży popyt na pracę osób o specyficznych kwalifikacjach w zawodach niekoniecznie wymagających ogólnego lub wyższego wykształcenia. Jako częsty motyw wyjazdów do Norwegii respondenci podawali przyjazd do bliskich mieszkających w kraju fiordów. Według badań NBP natomiast Polonia norweska to głównie osoby w wieku najwyższej aktywności zawodowej (35-44 lata), ze średnim wykształceniem, które stosunkowo często przekazują pieniądze do Polski i dość rzadko wykorzystują świadczenia społeczne. Większość z nich pracuje w przemyśle lub służbie zdrowia i przy opiece nad osobami starszymi. Wpadamy tu tylko na chwilę, oszczędzamy i spłacamy długi W tegorocznej edycji raportu emigranci rzadziej niż wcześniej deklarowali chęć pozostania za granicą na stałe, natomiast częściej pobyt powyżej 3 lat, ale z perspektywą powrotu. To właśnie plany pobytu w Norwegii zakładały powrót w ciągu 3 lat i to niezależnie od okoliczności. Relatywnie duży odsetek respondentów stanowią osoby, które wyemigrowały nad fiordy w założeniu na ok. 7-12 miesięcy. Niewielu z nich brało pod uwagę zamieszkanie w Norwegii na zrealizowane w Norwegii wykazało, że 34,1 proc. ankietowanych wysyła pieniądze do Polski, średnia częstotliwość to 6 razy w ciągu roku. Podobnie jak w przypadku pozostałych badanych krajów przekazane do ojczyzny środki (32,9 proc.) w przewadze idą na bieżącą konsumpcję, ale jeśli chodzi o oszczędności jako ich cel, Norwegia się wyróżnia (26,3 proc.). Polonia norweska stosunkowo mało przeznacza na nieruchomości w Polsce (11,5 proc.), za to sporo na spłatę zadłużeń (14,6 proc.). To może Cię zainteresować Gjelds Monitor to narzędzie do monitorowania Twoich pożyczek i kart kredytowych w Norwegii. Porównanie Twoich rat na tle innych kredytobiorców. Pomocna ocena warunków Twoich pożyczek i kart kredytowych. Refinansuj i oszczędzaj Dowiedz się czy możesz obniżyć wysokość swojej raty za pomocą refinansowania. Ponad 6 500 razy użytkownicy włączyli monitorowanie swojego zadłużenia w Norwegii. Prawdopodobieństwo, że znalazłabym się we Flåm w Norwegii, małej mieścinie na wewnętrznym krańcu Aurlandsfjorden – gałęzi Sognefjorden, gdyby nie pracowała tu moja przyjaciółka Ewa z Daleko niedaleko, było raczej niewielkie. A jednak nie bez powodu Flåm widnieje na trasie turystycznych szlaków norweskich i międzynarodowych promów wycieczkowych. Niezaprzeczalne walory przyrodnicze bliższych i dalszych okolic przyciągają tu poszukiwaczy piękna natury. Zdecydowanie warto się tu wybrać, szczególnie latem albo wczesną jesienią, kiedy podziwiać można imponujące kolory tutejszej przyrody. Flåm według norweskiego leksykonu oznacza nizina pomiędzy stromymi górami, lepiej bym tego nie ujęła! Spis treści1 Gdzie leży Flåm?2 Jak dotrzeć do Flåm?3 Gdzie się zatrzymać we Flåm?4 Atrakcje Rejs po Nærøyfjord5 Atrakcje w okolicy Punk widokowy Punkt widokowy Kościół słupowy Borgund i Fjærland i lodowiec Wodospad Punkt widokowy Utsikten w Hotel Stalheim i kręta Undredal6 Jednym zdaniem:7 Mapa Flåm i okolic Gdzie leży Flåm? Flåm położone jest 350 km od Oslo i 165 km od Bergen, na wewnętrznym krańcu Aurlandsfjorden – gałęzi Sognefjorden. To maleńka mieścina w gminie Aurland, w regionie Sogn og Fjordane, zamieszkiwana w zależności od sezonu przez 450-500 osób. Położenie Flam w Norwegii Jak dotrzeć do Flåm? Najłatwiej dostać się do Norwegii – Oslo lub Bergen – samolotem z Polski, a następnie korzystając z norweskich kolei – pociągami do Myrdal a następnie Flåmsbaną do Flåm. W moim wypadku, również z uwagi na bardzo konkretny termin mojej wycieczki, zdecydowałam się na lot LOTem z Warszawy do Oslo (główne lotnisko OSL, 20 min jazdy pociągiem podmiejskim od centrum stolicy), a następnie pociągiem do Myrdal i Flåmsbaną do Flåm. Nie powiem, przetransportowanie się do Flåm zajęło mi właściwie cały dzień, ale było tego warte! Bilety na pociąg kupiłam z ok. dwumiesięcznym wyprzedzeniem na stronie przewoźnika VY, nie były tanie (jak wszystko w Norwegii), w jedną stronę bilet z dwoma przesiadkami na trasie lotnisko Gardermoen – Oslo – Myrdal – Flåm zapłaciłam ok. 480 zł. Bilet w Locie można upolować już za 400 zł z dużym bagażem rejestrowanym, jednak przy rezerwacji z ok. 2-3-miesięcznym wyprzedzeniem, ja niestety niepotrzebnie zwlekałam i zapłaciłam ostatecznie prawie dwa razy tyle. Gdzie się zatrzymać we Flåm? Baza noclegowa we Flåm podobnie jak i całe miasteczko nie jest zbyt duża. Poprzez znajdziecie kilkanaście obiektów, w sąsiednim Aurland podobnie. Na Airbnb w obu miasteczkach znajdziecie ponad 30 ofert, a jeśli założycie na Airbnb konto z tego linku, otrzymacie zniżkę na pierwszy wyjazd! Na szczęście dla mnie odwiedzając przyjaciółkę mogłam liczyć na darmowy nocleg we Flåm, 10 minut spacerem od centrum. Uroki FlåmUroki FlåmUroki FlåmUroki Flåm Atrakcje Flåm Flåmsbana Największą atrakcją Flåm jest wspomniana już wcześniej sama Flåmsbana, która startując z Myrdal, tutaj właśnie kończy swój bieg. Przy stacji znajduje się małe muzeum, które powinno oczarować fanów kolei. Przejazd malowniczą trasą zaczyna się w położonym ponad 800 m. Myrdal a kończy w położonym 2 m. Flåm, i stanowi jedną z najbardziej stromych tras kolejowych na świecie. Przejazd w jedną stronę zajmuje ok. jednej godziny z postojem przy wodospadach, między tunelami, a jest ich na całej trasie aż 20. Najbardziej imponującym tunelem jest Vatnahalsen, którym kolejka pokonuje zwrot o 180 stopni. Wagoniki kolejki są zachowane w starym stylu, wnętrza wyłożone są drewnem, a siedzenia przypominają te z dawnych teatrów. Zimą kolejka wykonuje 5 kursów dziennie, latem jest ich dwukrotnie więcej. Bilet w jedną stronę kosztuje od 490 NOK, możecie go kupić przez stronę Visit Flåm lub na stronie przewoźnika VY, gdzie kupicie razem bilet z Oslo czy Bergen. Jeśli chcecie poczuć tę przejażdżkę, zapraszam na krótki film: Rejs po Nærøyfjord Z Flåm można również wybrać się w rejs po Nærøyfjord nowoczesną łodzią Future of the Fjords lub Vision of the Fjords, pierwsza jest całkowicie elektryczna, druga hybrydowa. To odpowiedź Norwegów na kwestie nie tylko ochrony środowiska przez zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do wody czy powietrza, ale również ochrony krajobrazu, bowiem łódź stara się nie rzucać w oczy. Rejs do wioski Wikingów Gudvangen, która robi za, nazwijmy to skansen, turystyczną atrakcję, trwa około 2 godziny w jedną stronę. Najpopularniejszym scenariuszem jest rejs do Gudvangen i powrót do Flåm autobusem. Na łodzi jest bardzo dużo miejsca do siedzenia w środku, kawiarenka oraz oczywiście toalety. Rejs w jedną stronę kosztuje od 405 NOK w jedną stronę, ok. 700 NOK w obie strony, autobus 65 NOK w jedną stronę, a wizyta w wiosce wikingów od 200 NOK. Wszystkie ceny podałam za osoby dorosłe, konkrety możecie sprawdzić i zarezerwować przez stronę Visit Flåm. Widoki z rejsu Vision of the FjordWidoki z rejsu Vision of the FjordVision of the Fjords, zdjęcie pochodzi ze strony Flåm to też przede wszystkim baza wypadowa, dla cumujących tu wycieczkowców, (z których niektóre transportują nawet 4 tysiące gości i moim zdaniem powinny być w tak małych miasteczkach zakazane), a raczej ich pasażerów przygotowano świetną infrastrukturę, punkt informacji turystycznej i zakupu wycieczek po najbliższej okolicy. Potwór we Flam Atrakcje w okolicy Flåm Punk widokowy Stegastein Nowoczesny i imponujący punkt widokowy pozwala na podziwianie panoramy Aurlandsfjord ponad 650 m. Punkt widokowy Stegastein jest częścią Norweskiego Szlaku Krajobrazowego, który prowadzi z Aurland do Lærdal, popularnie zwanego „śnieżną drogą”. Punkt zaprojektowali Todd Saunders i Tommie Wilhelmsen a ukończony został w 2006 roku. Oczywiście by podziwiać panoramę trzeba mieć nieco szczęścia, nawet latem mgła może skutecznie utrudnić tę wydawałoby się prostą czynność. Miłą niespodzianką jest to, że jest to darmowa atrakcja, a przynajmniej dopóki macie swoje auto. Jeśli jednak nie, to od 335 NOK można kupić transfer w obie strony, przejazd w jedną stronę zajmuje ok. 30 minut z Flåm, z tym, że na miejscu macie tylko pół godziny. A jeśli przyjdą duże chmury, to możecie się na swoje okienko nie doczekać. Transfer można zarezerwować na stronie Visit Flåm. Punkt widokowy StegasteinPunkt widokowy StegasteinPunkt widokowy Stegastein Punkt widokowy Ås Ten punkt jest zdecydowanie mniej imponujący jeśli chodzi o konstrukcję, jest to zdaje się zwykła, stara zatoczka autobusowa kilkanaście metrów poniżej Stegastein. Jednak w sytuacji zamglenia na górze, idealnie się sprawdzi, jeśli chcemy podziwiać Aurlandsfjord i … pogadać z baranami. Stado tuż przy drodze jest bardzo rozmowne i chętnie odpowiada na pytania. Ten punkt jest jednak dostępny wyłącznie, jeśli macie swoje auto. Punkt widokowy Aurlandsvangen Hornsvatnet Hornsvatnet to kamienne pustkowie, obszar, kiedy zaraz za Stegastein kończą się drzewa i zaczynają się niekończące połacie kamieni, urozmaicone jeziorami czy wodospadami. Po drodze widzi się masę kamiennych stożków, które nieodpowiedzialni turyści ustawiają bóg raczy wiedzieć po co. Nie dość, że przeczą one podstawowej zasadzie zwiedzania – nie pozostawiaj po sobie śladu, to jeszcze negatywnie wpływają na erozję i dezorientują ptaki. HornsvatnetHornsvatnet Kościół słupowy Borgund i Hopperstad Kościoły słupowe, zwane również klepkowymi, to bardzo charakterystyczny dla Norwegii typ zabudowy sakralnej, należący do najstarszych w Europie. Budowane w czasach, kiedy chrześcijaństwo mieszało się z pogańskimi wierzeniami w bogów wikińskich, odzwierciedlały też ówczesną kulturę i styl. Obecnie w Norwegii jest ich 28, poza Norwegią właściwie nie występują. Wyjątkiem jest kościół Wang w Karpaczu w Karkonoszach, przeniesiony w XIX wieku z miejscowości Vang w Norwegii właśnie. Jak do tego doszło? Zbudowany na przełomie XII i XII wieku kościół w Vang, w 1840 roku stał się już za mały dla lokalnej społeczności a na budowę nowego brakowało pieniędzy. Okazało się jednak, że kościół, choć mocno zniszczony, nadawał się na sprzedaż i udało się skłonić do zakupu pruskiego króla do wystawienia w berlińskim muzeum. Tak oto w 1841 roku rozebrany kościół trafił do Szczecina a potem do Berlina, jednak jego droga skończyła się dopiero na Śląsku, kiedy okazało się, że w gminie, gdzie leżał Karpacz, nie było w ogóle kościołu. Zastanawiacie się, jak się przewozi kościół? Niestety, tak naprawdę z oryginalnego budynku do Karpacza trafiła może 1/15, braki były dorabiane już na miejscu na postawie rysunków, ale też urozmaicane np. krużgankami, których oryginalnie w kościołach słupowych nie było. Co by nie mówić, kościoły słupowe w Norwegii pasują do krajobrazu jak mało jaki budynek. Zwykle położone z dala od innych większych zabudowań, pomalowane na czarno lub ciemnobrązowo, wyglądają groźnie, trochę straszą. Podczas naszego roadtripu odwiedziłyśmy dwa kościoły słupowe: pierwszy Borgund w Laerdal, który położony jest nieco bardziej w obrębach cywilizacji, z centrum informacji turystycznej włącznie i drugi Hopperstad w Vik, położony na pagórkowatym terenie, straszący nieco okolicę. Wstępy do obu kościołów były płatne (Borgund 100 NOK, Hopperstad 80 NOK), choć oczywiście z zewnątrz można je podziwiać nieodpłatnie. Gdybyście byli ciekawi, gdzie leżą pozostałe kościoły słupowe w Norwegii oraz jak i kiedy je zwiedzić, zajrzyjcie na tę stronę. Fjærland i lodowiec Bøyabreen We Fjærland teoretycznie nie ma nic szczególnego, ale ja mogłabym opisać to miejsce trzema słowami: książki, widoki i gofry. Zaczynamy od tych ostatnich w miejscowej cukierence, która bardziej przypomina kuchnię mojej babci na wsi. Gofry z dżemem w kształcie serca szybko znikają, a my mamy siłę na dalsze zwiedzanie. W Fjærland co krok natknięcie się na książki do kupienia lub wypożyczenia, w samym porcie jest ich najwięcej, ale trafią się i na przystanku autobusowym przy drodze. Jednak najpiękniejsze we Fjærland to widoki na fiordy i lodowce oraz drewniane, stare budynki jak np. hotel Mundal, zdaje się niestety zamknięty. Tuż za miastem znajduje się całkiem imponujący lodowiec Bøyabreen. Nie ma biletów wstępu a parkowanie jest bezpłatne. Fjærland Fjærland Fjærland Lodowiec Bøyabreen Wodospad Likholefossen Nazwa pochodzi z dawnych czasów, kiedy niektóre gospodarstwa na końcu doliny nie mogły w ciągu jednego dnia przewieźć swoich zmarłych do kościoła, i składowały trumnę pod płytami chodnikowymi w wodospadzie. Lekko przerażające, prawda? Obszar, na którym mieści się wodospad, jest dość płaski i malowniczy, jest on również obszarem chronionym. Podczas gdy stan wody jest wysoki, rzeka Galii, nad którą przerzucono stalowy most i która tworzy wodospad, może być naprawdę potężna. Wstęp i parking są bezpłatne. Wodospad LikholefossenWodospad LikholefossenWodospad Likholefossen Punkt widokowy Utsikten w Gaularfjellet Zarówno sam punkt, jak i widok z niego są obłędne! Gdyby jeszcze pogoda tego dnia była dla nas łaskawsza, pewnie wrażenie robiłby jeszcze większe. Futurystyczna, betonowa konstrukcja o dziwo nie burzy otaczającego krajobrazu, a podziwiać z niego można imponujące serpentyny, dokładnie 9 zakrętów o prawie 180 stopni, prowadzące w dół do doliny. Poniżej również zdjęcie w idealnych warunkach pogodowych. Punkt widokowy Utsikten Punkt widokowy Utsikten Foto by Jiri Havran ze strony Hotel Stalheim i kręta Stalheimskleiva Od początku wyjazdu miałam ogromną ochotę na zupę rybną, bo gdzie jak nie w Norwegii cieszyć się jej najlepszym smakiem. Aby wpisała nam się w trasę, postanowiłyśmy wybrać się na obiad do Hotelu Stalheim, położonego malowniczo, nad doliną Nærøydalen (można przejść przez lobby na taras by podziwiać piękną panoramę), który przy okazji z zupy rybnej słynie i nie zawodzi! Po obfitej porcji zupy rybnej ruszamy dalej, kolejnymi obłędnymi 14 serpentynami drogi Stalheimskleiva, gdzie klevia oznacza nic innego jak stromo. Oj nie chciałabym pokonywać tej trasy w przeciwnym kierunku (od kilku lat już i tak można jechać tylko w dół, wjazd pod górę jest niemożliwy)! A i w dół jest to wyzwanie, bo grawitacja robi swoje (nachylenie sięga 20%!). Trasa ta jest ponoć najbardziej stromym podjazdem w Europie północnej, a pochodzi już z XV wieku, kiedy jeszcze była duktem pocztowym. Emocje gwarantowane! Zupa rybna w Hotelu StalheimStalheimskleivapo zjechaniu z Stalheimskleiva Undredal Na koniec perełka, którą pierwszy raz mogłam podziwiać ze statku podczas rejsu po Nærøyfjord. Urocza, maleńka (100 mieszkańców i 500 kóz) osada absolutnie skradła moje serce. Teoretycznie nie ma tu nic szczególnego, w praktyce malownicze położenie robi całą robotę, szczególnie, jeśli na pierwszym planie znajduje się najmniejszy kościół słupowy w północnej Europie. Dodatkowo są tu wyrabiane tradycyjną metodą brązowe kozie sery. Co ciekawe, aż do 1988 roku można było się tu dostać jedynie od strony wody. Koniecznie zajrzyjcie. Jednym zdaniem: w Norwegii działa EKUZ, niemniej jak zwykle gorąco namawiam do wykupienia dodatkowego ubezpieczenia, szczególnie jeśli uprawiacie jakieś mniej lub bardziej ekstremalne sporty (a za takie mogą zostać uznane górskie wędrówki; internet w roaming działa bez problemów; na trasie naszego road tripu dwukrotnie przeprawiałyśmy się promem (Mannheller – Fodnes i Hella – Dragsvik – Vangsnes), żeby zaoszczędzić czas, bilety kupuje się czekając w kolejce u miłego pana z obsługi, można płacić kartą; podczas wypadu nocowałyśmy w obłędnym Tufting (Tufte) Garden 4H w Viksdalen. Przepiękna agroturystyka, genialne śniadanie, obsługa i standard, polecam serdecznie; auto na nasz road trip wynajęłyśmy od Gudvangen Car Rental za 600 NOk za dzień, a paliwo kosztowało nas też ok 600 NOK. Mapa Flåm i okolic I jak Ci się podoba Flåm i okolice? Zaciekawiły Cię nietypowe atrakcje pośród norweskich fiordów? Ten rejon trafi na Twoją listę miejsc do odwiedzenia lub masz pytania? Daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję! Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia! Przekazy pieniężne z Norwegii do Polski Każdy Polak mieszkający poza granicami kraju czasem spotyka się z koniecznością nadania pieniędzy do Polski. Możemy w tym celu skorzystać z usługi tradycyjnego przelewu bankowego lub też instytucji albo stron internetowych oferujących transfery międzynarodowe. Korzystanie z usług banków jest często obciążone sporą opłatą, ponieważ prowizje nie należą do małych, a ponadto pieniądze są z reguły automatycznie przewalutowane po niekorzystnym kursie międzybankowym, który potrafi być nawet o kilkadziesiąt groszy niższy, niż ten w kantorze. Jest to jednak opcja pewna – przesyłanie pieniędzy za pośrednictwem stron internetowych lub innych organizacji bywa ryzykowne, więc należy uprzednio sprawdzić reputacje wybranego podmiotu. Fora internetowe oraz grupy emigrantów na serwisach społecznościowych pełne są informacji na temat sprawdzonych sposobów przesyłania gotówki. Jeżeli sami wybieramy się do Polski, najczęściej możemy wypłacić gotówkę w polskim bankomacie za pomocą naszej norweskiej karty debetowej – wiąże się to z podobnymi kosztami jak przelew bankowy, jednak stwarza mniej kłopotu. Mimo, że generuje dodatkowe koszty i trochę zachodu, ciągle przesyłanie pieniędzy jest lepszym i mniej ryzykownym rozwiązaniem, niż przewożenie ich przy sobie. Co oznaczają zwroty w formularzu przelewu? Adresse – adres właściciela konta Avsender betaler kun omkostninger i Norge – Wysyłający pokrywa koszty w Norwegii Avsender betaler alle omkostninger – Wysyłający pokrywa wszystkie koszty Bankens navn – dokładna nazwa banku odbiorcy Bankens adresse – dokładny adres banku odbiorcy Bankens poststed – kod pocztowy banku odbiorcy Bankens land – kraj banku odbiorcy Bankomkostninger – zlecenie pokrycia kosztów przelewu Belastes konto – numer konta (własny) Belop – kwota przelewu Betalingsmate – rodzaj przelewu Brukernavn – D-nummer/ foldsnummer E-post og telefon – e-mail oraz numer telefonu, który podano w danych bankowych Fortsett – dalej Logg inn – zaloguj Land – kraj Mottaker betaler alle omkostninger – Odbiorca pokrywa wszystkie koszty Mottakers navn – imię i nazwisko odbiorcy konta Melding til mottaker – tytuł przelewu Navn – imię i nazwisko właściciela konta Overfores – waluta przychodząca na drugie konto Ordinaer overforsel – przelew zwykły Passord – hasło (najczęściej przesyłane smsem) Poststed – kod pocztowy Rapportering til Valutaregisteret – deklaracja, skąd pochodzą pieniądze (dotyczy przelewów powyżej 100 000 koron) Valutasort – waluta wychodząca IBAN eller kontonummer – numer IBAN konta odbiorcy BIC/SWIFT – kod BIC/SWIFT banku odbiorcy FAQ Przekazy pieniężne 1. Jakie są najbardziej zaufane instytucje zajmujące się przekazami pieniężnymi do Polski? Pokaż odpowiedź 2. Ile kosztuje przelew bankowy do Polski? Pokaż odpowiedź 3. Jak dużo kosztują przelewy przez strony internetowe? Pokaż odpowiedź 4. Czy lepiej wybrać przewalutowanie w banku norweskim czy po polskiej stronie? Pokaż odpowiedź 5. Co to jest numer cvv/cvc? Pokaż odpowiedź 6. Jak długo idzie przelew z Norwegii do Polski? Pokaż odpowiedź 7. Jak dokonać przelewu jeśli nie mam konta bankowego? Pokaż odpowiedź Rys historyczny Po I Wojnie Światowej Pierwszy Poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny RP w Królestwie Norwegii, Czesław Pruszyński złożył listy uwierzytelniające na ręce Króla Haakona VII w dniu 25 sierpnia 1919 r. W Norwegii pełnił misję do 1 kwietnia 1921 roku. Pojął za żonę Wenche Grove-Prebensen, córkę norweskiego dyplomaty, która przyjęła polskie imię Krystyna. W 1920 r. powstała Norwesko-Polska Izba Handlowa. Następnie stworzone zostały podstawy traktatowe dla dwustronnych stosunków gospodarczych i handlowych, w 1926 r. podpisano dwustronną umowę o handlu i żegludze, w 1929 r. traktat koncyliacyjno-arbitrażowy, w 1935 r. układ taryfowy, a w 1937 r. - porozumienie celne. Głównym towarem eksportowym Polski do Norwegii był węgiel, a w imporcie z Norwegii przeważały ryby. II Wojna Światowa Wojenne losy Polaków w Norwegii otwiera Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich pod dowództwem gen. Zygmunta Szyszko-Bohusza walkami o Narvik – ważny port zajęty przez wojska niemieckie i służący do przeładunku szwedzkiej rudy żelaza. W kwietniu i maju 1940 r. oddziały brytyjskie, francuskie i polskie wraz z Norwegami przeprowadziły operację desantową odzyskania Narviku. Polska brygada walczyła na południu, nad brzegami Beisfjorden, w okolicach Ankenes i Nyborga. W walkach o Narvik poległo 97 polskich żołnierzy, blisko 200 zostało rannych, a ok. 90 uznano za zaginionych. Bitwa o Narvik była pierwszym zwycięstwem Aliantów w II wojnie światowej nad wojskami niemieckimi. W maju 1940 r. Niemcy rozpoczęły zwycięską kampanię przeciwko Francji, co skutkowało wycofaniem żołnierzy alianckich, w tym polskich, z Narviku, który ponownie został zajęty przez wojska niemieckie. W kampanii norweskiej 1940 r. brała także udział polska marynarka: okręt podwodny ORP Orzeł, niszczyciele ORP Burza, ORP Błyskawica i ORP Grom oraz transatlantyki – MS Batory, MS Chrobry i MS Sobieski. ORP Grom został trafiony niemiecką bombą lotniczą w fiordzie Rombakken koło Narviku i zatopiony; zginęło 59 członków załogi okrętu. Zatonął również MS Chrobry w Vestfjordzie opodal Bodø. Polskich bohaterów pochowano na cmentarzach w Håkvik i Narviku. Nad Norwegią odbywały się loty polskich załóg RAF-u (Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii) mające na celu przerzucanie z Anglii polskich kurierów i Cichociemnych, a także dostarczanie sprzętu wojskowego i zaopatrzenia dla ruchu oporu w okupowanej Polsce. 30 października 1942 r. w drodze do Anglii, rozbił się o skały niedaleko Egersundu samolot Halifax pod dowództwem kpt. Mariusza Wodzickiego ze 138 szwadronu RAF, która była jednostką do zadań specjalnych. Na pokładzie samolotu znajdowało się także trzech Cichociemnych. Lotnicy spoczywają na cmentarzu Vestre Gravlund w Oslo. Znaczna liczba norweskich oficerów i żołnierzy specjalnych, komandosów została przeszkolona przez polskich instruktorów szkolących także naszych Cichociemnych w Wielkiej Brytanii. Niemcy przerzucili do Norwegii ok. 2,5 tysiąca polskich jeńców walczących w kampanii wrześniowej 1939 r. Jeńców umieszczono w kilku miejscach, np. w Lillehammer, w Drevii, w Hemmes i w rejonie Åndalsnes. Do nich dołączyli pojmani żołnierze Armii Krajowej. W sumie w czasie wojny około 20 000 Polaków zostało przymusowo wywiezionych przez Niemców do obozów pracy w Norwegii, czy też przymusowo wcielonych do Wermachtu, objętych niemieckimi listami narodowościowymi. Polacy uwięzieni przez Organizację Todta (w tzw. Einsatzgruppe Viking) wznosili schrony dla niemieckich łodzi podwodnych w Trondheim i w Bergen, zakładali trasę III Rzeszy nr 50 z południa na północ Norwegii, a także pracowali przy budowie lotnisk, suchych doków czy produkcji aluminium. Latem 1945 r. zwolniono z obozów ok. 3800 Polaków. Kilkudziesięciu Polaków pełniło służbę na norweskich statkach handlowych będących w służbie aliantów, niejednokrotnie płacąc najwyższą cenę. W grudniu 1940 r. norweski generał Carl Fleischer otrzymał polski order bojowy Virtuti Militari. W czerwcu 1942 r. Król Haakon VII odznaczył Krzyżem Wojennym Krigskorset dwunastu polskich żołnierzy, którzy brali udział w bitwie o Narvik. Norweski Krzyż Wojenny otrzymał pośmiertnie gen. Władysław Sikorski. Lata powojenne W październiku 1945 r. w ponad stu obozach dla uchodźców przebywało w Norwegii ponad 22 000 Polaków. Naciski ze strony rządu norweskiego i akcja Misji Repatriacyjnej władz z Warszawy doprowadziły do powrotu większości Polaków. Pozostali w liczbie ok. 1000 osób zamieszkali głównie w Askim, Fredrikstad, Halden, Moss. Władze norweskie tolerowały obecność i aktywność pierwszego ambasadora w Norwegii, hrabiego Pruszyńskiego, który od grudnia 1951 r. był przedstawicielem polskiego rządu emigracyjnego w Norwegii, a od 1957 roku - również w Szwecji i Danii. W 1958 r. PRL i Norwegia podpisały umowę kulturalną, która później zaowocowała wymianą w dziedzinie kinematografii, częstymi wizytami naszych muzyków na ziemi norweskiej, wystawami polskiego plakatu, sztuki użytkowej i plastyki. W dobie rządów Edwarda Gierka w latach 70. Norwegia importowała z Polski głównie węgiel, cukier, metale, tekstylia i produkty chemiczne, a także polskie statki. Norwegia eksportowała do Polski ryby, wyposażenie statków i artykuły chemiczne. Od 1953 r. polscy naukowcy organizowali wyprawy badawcze na Svalbardzie. Badania arktyczne prowadzono od lat 50-tych, a w 1958 toku wybudowano Polską Stację Polarną im. S. Siedleckiego na Hornsundzie, gdzie do dziś prowadzone są badania. W latach 1980-81 w Polsce wprowadzono stan wojenny, który społeczność Norwegii jednoznacznie potępiła. Nowatorskie programy społeczne i reformy polityczne „Solidarności” cieszyły się w Norwegii dużym uznaniem i sympatią. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Norwegii osiedliło się około 4000 polskich emigrantów. Przywódca Solidarności Lech Wałęsa, otrzymał w 1983 r. w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla, którą w jego imieniu odebrała jego małżonka Danuta Wałęsa. Dwustronna współpraca gospodarcza Gospodarcze umowy dwustronne Od wejścia Polski do UE 1 maja 2004 r. współpraca gospodarcza z Norwegią realizowana jest na podstawie Porozumienia o Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG) wraz z poprawkami wprowadzonymi do niego po rozszerzeniu EOG o 10 nowo przystępujących państw oraz na podstawie podpisanej 14 maja 1973 r. umowy o wolnym handlu między Europejską Wspólnotą Gospodarczą a Królestwem Norwegii. Nadal pozostają w mocy bilateralne umowy zawarte między Polską a Norwegią, których przedmiotu nie obejmuje kompetencja UE. Są to: 1) Umowa z 5 czerwca 1990 r. o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji; 2) Konwencja między Rzeczpospolitą Polską a Królestwem Norwegii w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu oraz Protokół do tej Konwencji, podpisane w Warszawie dnia 9 września 2009 r. 3) Protokół zmieniający tę Konwencję, podpisany 5 lipca 2012 r., dotyczący sposobu opodatkowania wynagrodzeń z tytułu pracy na pokładach statków morskich eksploatowanych w transporcie międzynarodowym. Norwegia, Islandia i Liechtenstein, korzystają z dostępu do rynku wewnętrznego UE mimo, że nie są członkami Unii w zamian za wsparcie mniej zamożnych państw UE poprzez Mechanizm Finansowy EOG (MF EOG) i Norweski Mechanizm Finansowy (NMF). Handel zagraniczny W handlu między Polską a Norwegią bardzo istotną rolę odgrywa sektor stoczniowy. Poza sektorem stoczniowym w imporcie z Norwegii główną rolę odgrywają surowce: ryby, nieobrobione aluminium i stopy żelaza, paliwa i produkcja przemysłu chemicznego. Z kolei eksport z Polski to, poza produktami branży stoczniowej, także materiały dla sektora budowlanego, urządzenia i maszyny, autobusy i ciężarówki. Linki: Informator ekonomiczny Norwesko-Polska Izba Handlowa Zagraniczne Biuro Handlowe (ZBH) PAIiH w Oslo, @ Skandynawsko-Polska Izby Handlowa Polsko-Norweska Izba Gospodarcza w Gdańsku Norweskie firmy windykacyjne dostały w pierwszym półroczu bieżącego roku 3,3 miliona długów do odzyskania, co stanowi nowy rekord. Lepiej unikać stania się obiektem ich zainteresowania i trafienia do rejestru długów, gdyż może to przysporzyć wielu nieprzyjemności. Nie mówiąc o tym, że opłaty windykacyjne to jak wyrzucanie pieniędzy w błoto. Płacz i płać Według dziennika Dagens Næringsliv, łączne zadłużenie osób, do których drzwi puka windykator wynosi 66,8 miliarda koron. W tym gronie, oprócz osób, które popadły w długi z powodu nieprzewidzianych zdarzeń losowych lub np. bankructwa swojej firmy, mamy też całkiem sporą grupę zapominalskich, którzy przez roztargnienie nie popłacili rachunków, a także osoby, które nie potrafią zapanować nad swoimi osobistymi finansami (w tym przypadki drastyczne, czyli alkoholików, zakupoholików itp.) Jeśli już mieliśmy pecha i nasz dług trafił do windykacji, najlepiej zacisnąć zęby i zapłacić od razu po otrzymaniu wezwania, jeśli tylko ma się wystarczające środki. Nieotwieranie skrzynki na listy lub wyrzucanie wezwań do zapłaty do kosza nie zlikwiduje problemu, sprawi za to, że narosną odsetki od długu i koszty windykacyjne, a wtedy zamiast płakać i płacić, będziemy wyć, jęczeć, rwać włosy z głowy i podlewać łzami kwiaty na klombie... ale zapłacić i tak będzie trzeba. Czyżby ten człowiek właśnie dostał wezwanie do zapłaty z odsetkami? Fot. B. Garrett/ Nie lekceważ pism, których nie rozumiesz! Odnośnie niewyrzucania wezwań do zapłaty do kosza - szczególną uwagę zwracamy tym naszym rodakom, którzy nie znają jeszcze zbyt dobrze języka norweskiego. Nie wolno lekceważyć i wyrzucać przychodzących listów i pism, których się nie rozumie! Może to być wezwanie do zapłaty lub ostrzeżenie o wszczęciu procedury windykacyjnej. Osobiście spotykałam się nie raz (niestety!) z przypadkami, kiedy dana osoba dostała wezwanie do zapłaty z np. urzędu skarbowego lub firmy dostarczającej energię i zlekceważyła je, gdyż pismo nie wyglądało jak standardowe dokumenty z danego urzędu czy firmy. Osoby te nie potrafiły przeczytać, co zawiera pismo, ale arbitralnie zakładały, że to "na pewno jakieś nieistotne pisemko informacyjne", po czym radośnie wyrzucały je do kosza. A po jakimś czasie przychodziło zawiadomienie, że sprawa trafiła do windykacji... Jeśli zatem nie znasz języka norweskiego, a dostaniesz jakieś "dziwne" pismo z urzędu, od dostawcy jakiejś usługi, czy partnera biznesowego - idź do tłumacza lub kogoś kto zna język norweski i poproś, by wyjaśnił Ci o co chodzi. Fot. Archiwum MN Zdarzają się przypadki, kiedy wezwanie do zapłaty wysłane zostaje na skutek nieporozumienia. Np. ktoś zapłacił rachunek za prąd w terminie, ale środki z jakiegoś powodu nie wpłynęły na konto dostawcy, albo informacja o tym mu umknęła, więc przesłał wezwanie do zapłaty i ostrzeżenie o wszczęciu procedury windykacyjnej. Jeśli w tym momencie zareagujemy i wyjaśnimy sytuację, oszczędzi to kłopotów obydwu stronom. Jak uniknąć popadania w długi Portal DinSide podpowiada, co robić i czego unikać, by nie popadać w "głupie" długi, czyli długi wynikające z nieumiejętnego gospodarowania pieniędzmi (a nie np. długi powstałe wskutek działalności gospodarczej, bo to już zupełnie inne zagadnienie). Zasada jest w gruncie rzeczy bardzo prosta i sprowadza się do przestrzegania złotej reguły: "Nie wydawaj więcej, niż masz" :) A ujmując rzecz nieco bardziej szczegółowo: Sporządź swój domowy budżet. W pierwszej kolejności zadbaj o to, by zawsze mieć wystarczające środki na opłacenie stałych rachunków. Planuj zakupy. Istnieje bardzo wyraźny związek pomiędzy zakupami impulsywnymi, a popadaniem w problemy finansowe. Sprawdź, ile możesz zaoszczędzić na drobiazgach. Kawa na wynos i papierosy to w skali roku wydatek kilku, a nawet kilkunastu tysięcy koron. Wypróbuj strategię "autoszlabanu" na zakupy. Podobno sześciu na dziesięciu osobom zakupy przynoszą radość i satysfakcję. W związku z tym wiele osób kupuje tylko po to, aby kupować, mimo iż w rzeczywistości wcale nie potrzebują kupowanych rzeczy. Jeśli ten problem dotyczy również ciebie, znajdź sobie inne hobby, które będzie sprawiało ci radość (oraz staraj się unikać dużych centrów handlowych :) ) Zakupoholicy często mają problemy finansowe. Il. Charisma Jonesford/ Wpis do rejestru dłużników może zatruć życie Jeśli ktoś zalega z płatnościami lub toczy się wobec niego postępowanie windykacyjne, trafia do rejestru dłużników, a to z kolei może stanowić problem, jeśli osoba ta będzie starała się np. o wydanie karty kredytowej lub o kredyt na mieszkanie. Zresztą adnotacje o ewentualnych niezapłaconych zobowiązaniach (norw. betalingsanmerkning) sprawdza dużo więcej podmiotów, niż się Wam, być może, wydaje. Betalingsanmerkning (Adnotacja o niezapłaconym zobowiązaniu) - z czym to się je? Adnotacja o niespłaconym zobowiązaniu to inaczej wpis do rejestru dłużników. Pojawia się wtedy, kiedy: - wobec kogoś toczy się postępowanie windykacyjne, - kiedy sąd polubowny orzekł, że dana osoba posiada dług wobec innej osoby, - kiedy doszło do zajęcia komorniczego u danej osoby, - kiedy zobowiązania danej osoby są ściągane z jej wynagrodzenia, - kiedy ktoś ogłosił upadłość. Adnotacja zostaje skreślona, jeśli sprawa jest starsza niż cztery lata lub też niezwłocznie po wpłynięciu należnej płatności. Przed zawarciem umowy sprawdza swoich przyszłych klientów większość dostawców usług opłacanych w formie abonamentu, czyli np. operatorzy telefonii komórkowej, dostawcy telewizji kablowej, dostawcy energii, czy nawet kluby książki. W skrajnych przypadkach może się zdarzyć, że z powodu adnotacji o zadłużeniu zostaniemy skreśleni jako klienci. Ja bez telewizji spokojnie mogłabym się obyć, ale bez komórki byłoby mi już ciężko. A Wam? Ale może być jeszcze gorzej, gdyż informacje kredytowe na temat potencjalnych pracowników potrafią sprawdzać również pracodawcy. Nieotrzymanie pracy z powodu adnotacji o np. jakiejś zapomnianej płatności byłoby bardzo przykre, czyż nie? Na podstawie: DinSide, Dagens Næringsliv, DNB, Lindorff, informacje własne

dlugi w norwegii a powrot do polski